Myślałam, że potrafię tak bez dostępu do świata, powietrza, kolorów, zapachów. Myślałam, że nie zatęsknię i pofrunę mimo wszystko. Myślałam, że napełnię swój dzban znajomym parkiem, wydeptaną przez lata ścieżką. Tymi, którzy zasypiają i budzą się ze mną. Ale zatęskniłam... za przestrzenią. Za zmianą, bo nakręca mnie ruch. Uwielbiam ludzi, ich śmiech, rozmowy. Obecność. Uwielbiam słuchać, a czasem i mówić. Wtapiać wzrok we wschody i romantyczne zachody słońca. Lubię, gdy to wszystko mnie dopełnia. Czyste światło, które bije z magicznych miejsc... najczęściej odkrytych przypadkowo pozostaje we mnie już na zawsze. I właśnie tutaj - poczułam, że jestem. Rozkwitam wraz ze wschodem, po cichu gasnę, gdy niebo ciemnieje. Powoli, w swoim rytmie. Jedna duża ulica, znajoma knajpa, która dobrze karmi. Odnalezione poczucie bezpieczeństwa. Odnalezione portugalskie Sagres w ukochanej Polsce. Czasem szukamy daleko... żyjemy wyobrażeniami, złudnym obietnicami, gubimy coś, co było blisko. Złościmy się na rzeczy, których zmienić nie możemy. Zaniedbujemy (różne sfery życia). A po czasie okazuje się, że to wszystko było na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło zmienić perspektywę, puścić liny... pozwolić, aby działo się.
Niebawem wyjedziemy, ale nie będę smutna. Poupycham w kieszeniach spodni, w kątach walizki, w ciepłej dłoni męża - najczystsze, jaśniejące wspomnienia. Sprawię, że będą blisko mnie. Nauczą się latać... i wrócą znowu, kiedy otworzę okna swojego mieszkania.
Magiczna Kuźnica na Półwyspie Helskim.
zdjęcia: Mateusz
KOSZULA I PASEK- wyszperałam w ciucholandzie
SPODNIE -
Bynamesakke
♥️♥️♥️ otuliłaś mnie tym wpisem w deszczowy dzień
OdpowiedzUsuńNiesamowite światło na tych równie niesamowitych kadrach :)))
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie ;) Ja dziś też pojadę nad morze, bo muszę trochę odpocząć :)
OdpowiedzUsuńJest coś ujmującego w wyjazdach i powrotach, w tym jak człowiek tęskni za czymś czego nigdy nie miał i tęskni za tym, co miał na co dzień. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S Piękne światło mieliście do zdjęć! Wyszły genialnie.