JAK DOTRZEĆ NA SARDYNIĘ?
Na Sardynię można dotrzeć korzystając z tanich linii lotniczych. My lecieliśmy Ryanair z Krakowa. Bilety kupiliśmy w kwietniu, kilka dni przed wyjazdem, za kwotę 800 zł w dwie strony dla dwóch osób (w tym jeden bagaż rejestrowany). Sam lot trwał około 2 godziny 30 minut. Ryanair lata na Sardynię dodatkowo z Warszawy-Modlina, natomiast Wizz Air dotrzecie do Alghero (na północy wyspy) z Katowic oraz Warszawy. Przed zarezerwowaniem lotu warto, abyście przeczytali mój post "Jak tanio podróżować?", ponieważ znajdziecie tam mnóstwo praktycznych wskazówek.
KIEDY WYBRAĆ SIĘ NA SARDYNIĘ?
My wybraliśmy się na Sardynię w kwietniu (11-18 kwietnia) i był to bardzo dobry wybór. Cała wyspa wówczas zakwitała, temperatura wynosiła ponad 20 stopni i było bardzo słonecznie, co stanowiło idealną alternatywę dla ponurej aury, który panowała wówczas w Polsce. Spokojnie można było o tej porze roku zażywać kąpieli morskich. Najlepszą porą na zwiedzanie Sardynii są miesiące od kwietnia do czerwca. Ale wrzesień i październik są również dobrym okresem dla turystów.
DOJAZD Z LOTNISKA
Lotnisko w Cagliari (stolicy Sardynii) jest położone nieopodal miasta, dlatego też nie powinniście mieć większych problemów, aby dostać się w wybrane przez Was miejsce. Nasz lot był jednak dosyć późny i na miejscu wylądowaliśmy o 23:55. O tej porze wypożyczalnie samochodów na lotnisku są już zamknięte, dlatego też musieliśmy zdecydować się na dojazd do hotelu taksówką. Po wyjściu z terminalu, nawet o tak późnej porze, nie będziecie mieli problemu ze znalezieniem taksówki. Koszt dojazdu do hotelu w Cagliari wyniósł nas 20 euro. Jeżeli wylądujecie w Cagliari w ciągu dnia to możecie również dostać się do centrum miasta korzystając z autobusów - ich cena jest znacznie niższa niż cena taksówki.
NASZYMI ŚLADAMI
Naszą przygodę na Sardynii rozpoczęliśmy w Cagliari. Zatrzymaliśmy się w hotelu Residence Ulivi E Palme, za który zapłaciliśmy ok. 250 zł za dobę dla dwóch osób. Z uwagi na to, że rezerwowaliśmy nocleg kilka dni przed wylotem wybór dostępnych miejsc był bardzo ograniczony. Hotel nie był jednym z tych, które śmiało mogę Wam polecić, jednak okazał się najtańszą opcją noclegową w Cagliari. Pamiętajcie, że rezerwując każdy nocleg poprzez portal booking.com, możecie skorzystać z mojego linku polecającego, dzięki któremu uzyskacie zwrot 10 % wartości swojej rezerwacji.
W Cagliari nastawialiśmy się nie na zwiedzenia miasta, ale na zobaczenie pierwszy raz w życiu flamingów. Aby je zobaczyć wybraliśmy się do rezerwatu Molentargius, który znajduje się zaledwie kilka kilometrów od centrum Cagliari. Park powstał w miejscu dawnych wodnych poletek do wydobywania soli - salinas. Cały obszar jest dosyć rozległy, dlatego też polecam Wam wynajęcie na miejscu rowerów i zrobienie sobie przyjemnej przejażdżki. Aby wynająć rower, należy udać się do centrum informacji parku. Za trzy godziny zapłaciliśmy 6 h od osoby. Poniżej znajdziecie mapkę rezerwatu Molentargius.
Znajdując się przy rezerwacie, możecie również zobaczyć miejską plażę Cagliari - długą i piaszczystą Poetto. My wybraliśmy się tam wypożyczonymi rowerami i wypiliśmy pyszną kawę z widokiem na morze. Sama plaża nie jest zachwycająca, stanowi zaledwie przedsmak tego, co możecie zobaczyć na Sardynii. Na południu wyspy warto wybrać się jeszcze do stanowiska archeologicznego Nora - ruin założonego przez Fenicjan miasta. My po drodze z Cagliari do Nory zatrzymaliśmy się w klimatycznym miasteczku Pula. Warto tutaj zajrzeć na kawę, wino lub pizzę.
Klimatyczne miasteczko Pula
Z Cagliari ruszyliśmy na północ w kierunku miejscowości Arbatax, gdzie mieliśmy zaplanowany kolejny nocleg. Po drodze odwiedzaliśmy jednak niezwykłe plaże. Najbardziej spodobała nam się Spiaggia di Porto Sa Ruxi, która była świetnie osłonięta od wiatru. Spędziliśmy tam kilka godzin wpatrując się w morze, słuchając rozbijających się o brzeg fal i biegając po plaży. To właśnie w tym miejscu powstały zdjęcia do wpisu "Daj życiu wziąć się za rękę...urywek Sardynii". Odwiedziliśmy jeszcze plażę Porto Giunco oraz Punta Is Molentis, która nazywana jest plażą dwóch mórz.
W Arbatax zatrzymaliśmy się w hotelu Poseidonia, który był bardzo przyjemny. Nocleg w nim kosztował 300 zł dla dwóch osób. Wieczorem poszliśmy na typową włoską kolację do Ristoranta Da Capo, gdzie panował rodzinny klimat. Czuliśmy się jakbyśmy weszli do kogoś do domu, ale po chwili przekonaliśmy się do tego klimatu, a gościnność gospodarza była wyczuwalna na każdym kroku.
Kolejnym punktem naszej wyprawy po Sardynii była miejscowość San Teodoro, gdzie zatrzymaliśmy się w hotelu Stella Marina. Koszt to 240 zł dla dwóch osób. Stąd ruszyliśmy już w kierunku Costa Smeralda, czyli Szmaragdowego Wybrzeża, które jest bezspornie najpiękniejszym wybrzeżem Sardynii. Po drodze odwiedziliśmy jeszcze plażę Spiaggia Bianca, która tak nas do siebie przyciągała, że zostaliśmy tutaj na ponad trzy godziny.
Dzięki temu, że odwiedziliśmy Sardynię poza sezonem, to mogliśmy sobie pozwolić na nocleg w "stolicy" Szmaragdowego Wybrzeża - miejscowości Porto Cervo, gdzie latem przyjeżdżają znane modelki, piłkarze, politycy. Zatrzymaliśmy się tutaj w przepięknie położonym i urządzonym z niesamowitym wyczuciem hotelu Luci di La Muntagna. Bardzo polecam Wam to miejsce, ponieważ klimat, który tutaj stworzono jest niesamowity, a widoki zapierają dech w piersiach. Niedaleko hotelu znajduje się kościółek Stella Maris, niezwykle charakterystyczna świątynia z wieżyczką i bielonymi wapnem ścianami. Na Costa Smeralda odwiedziliśmy plażę Celvia, del Principe i Capriccioli. Szczególnie spodobała nam się ta ostatnia, która składała się z dwóch części przedzielonych skałami. Woda w każdym z tych miejsc miała niesamowity kolor.
Spiaggia Capriccioli
Ostatnim punktem naszej wyprawy było miasteczko, które zrobiło na nas niesamowite wrażenie. Nie było w nim plaż i szmaragdowej wody, ale i tak uważamy, że warto je odwiedzić. Bosa to kolorowe i historyczne miasto położone w zachodniej części Sardynii. Na wzgórzu, wokół którego leży miasto znajduje się okazały zamek, z którego roztacza się wspaniały widok. Zatrzymaliśmy się w Bosie na jedną noc w hotelu Palazzo Sa Pischedda, gdzie cena wynosiła 200 zł za pokój dla dwóch osób. Na tyłach hotelu znajduje się restauracja, w której spędziliśmy uroczy wieczór. Polecam Wam spacer przy zachodzie słońca wzdłuż rzeki, nad którą leży Bosa - promienie słońca opadające nad wodą tworzą niepowtarzalny klimat. Na blogu znajdziecie zdjęcia z naszego spaceru uliczkami Bosy.
Na koniec mam dla Was film, który powstał podczas naszej podróży na Sardynię. Dajcie znać w komentarzu jak Wam się podoba :) Jestem ogromnie ciekawa!
PS. Koniecznie włączcie w rozdzielczości HD.
Cudowne miejsce <3
OdpowiedzUsuńSardynia zachwyca kolorami... :)
UsuńOglądałam film ze łzami w oczach❣️ Jesteś cudowną, ciepłą i romantyczną kobietą! Kobieta wzór ❤️
OdpowiedzUsuńKlaudia, dziękuję z całego serca!
UsuńWypełnia mnie ogromna wdzięczność...całuję mocno!
Wszystkiego dobrego :)
Przepiękny film😊 Uwielbiam takie klimaty. Jesteś prawdziwą czarodziejką. Mam wrażenie, że zaklinasz rzeczywistość. Czy ja też umiałabym patrzeć na każdy dzień w taki sposób? Nie wiem, ale zainspirowana Tobą będę próbować. Wczoraj ktoś przytoczył mi cytat "Nie ma sposobu na szczęście, to szczęście jest sposobem" i tego będę się trzymać 😊 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkąd niebieskia sukienka? Jest cudna!
OdpowiedzUsuńTo lniana sukienka z Zary, ale kupowałam ją przed wyjazdem, czyli w okolicach kwietnia.
UsuńCudowny film! Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńDzięki Kama :)
UsuńPiękne miejsce, miałam okazję być na Sardynii dwa lata temu, bardzo urokliwie tam jest. Mam nadzieję że uda mi się jeszcze tam kiedyś wrócić, bo moim zdaniem zdecydowanie warto się tam wybrać.
OdpowiedzUsuńMamy dokładnie takie same wrażenia! A o jakiej porze roku byłaś? :)
UsuńJesteś po prostu niesamowita <3 Film tak urzekający, że mogłabym oglądać i oglądać...ahhh
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej :)
UsuńMega zdjęcia :) Sardynia jest naprawdę świetnym miejscem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFilm ma fajny klimat, ale nie podoba mi się Twoja przemowa - dla mnie pretensjonalna i nieautentyczna...przepraszam za szczerość...ale wierzę, że konstruktywna krytyka będzie Ci bardziej pomocna w samorozwoju niż tuzin bezkrytycznych komplementów. Powodzenia!😊
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię! :) Niestety nie dostrzegam w niej konstruktywnej krytyki, jedynie subiektywną stronę Twojego odbioru, do czego masz pełne prawo. Słowa są jak najbardziej autentyczne, ponieważ powstały podczas wyjazdu, kiedy pracowałam nad wpisami na bloga, więc właśnie takie emocje we mnie wtedy drzemały :)
UsuńPiękny film <3
OdpowiedzUsuńDzięki Haniu! :)
UsuńFilmiki to dla nas ciągle nowość, ale całkiem ciekawa :)
Film jest zachwycający. Twój głos ciepły i kojący i aż szkoda, ze tak szybko się skończył. Przepięknie 😍
OdpowiedzUsuńpięęęknie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a filmik jest na prawdę genialny. Wyglądasz kochana wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńTam jest cudownie! Chcialabym pojechac :)pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie rozczuliły mnie Twoje słowa. Dobroć płynąca z Nich ogarnia moje wnętrzności. Piękny filmik. Subtelny, dostrzegający każdy mały gest i cudowne momenty z Naszej codzienności. Nie mogę wyjść z podziwu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko. :)
Przepiękny film i te sukienki, zakochałam się :) Pięknie!
OdpowiedzUsuńPowinniście dostać Oskara za ten film!!
OdpowiedzUsuńAnia
Na pewno wrócę do wpisu, gdy będę się tam wybierać :) Powiedz mi tylko - czy to prawda, że jest tam bardzo drogo w porównaniu np. do innych miesiącu we Włoszech, czy Grecji?
OdpowiedzUsuń*miejsc
OdpowiedzUsuńObejrzałam filmik kilkukrotnie. Twój ciepły głos koi, jesteś naprawdę autentyczna w tym co robisz. Wrażliwa i subtelna. Więcej filmików prosimy ;).
OdpowiedzUsuńSuper miejsce, podoba mi się ta Sardynia nie wiedziałem, że jest tak tam ładnie. Podoba mi się że nie ma takiego tłumu ludzi że jest w miarę spokojnie. Ciekawe jak z cenami tam wygląda za hotel czy produkty spożywcze.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny klimat zdjęć i filmu, a ja się zastanawiam jakim aparatem zostały zrobione? :)
OdpowiedzUsuńUśmiech na twarzy, łezka w oku i ciarki na ciele. Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale ten filmik naprawdę jest magiczny ❤
OdpowiedzUsuń