A Ty na ile sobie pozwalasz?
Pamiętam, jak dwa lata temu postanowiłam pozamykać stare sprawy i ukierunkować się na nowe cele. Wykorzystałam do tego czas noworocznych postanowień. Dużo detali, poprawek, a w rezultacie lepsza ja. Pewnie domyślacie się, że ten stan trwał chwilę. Bo po kilku tygodniach znowu wróciłam do swoich starych, utartych przyzwyczajeń. Te same drogi, te same błędy, wydeptane ścieżki no i brak entuzjazmu do czegokolwiek. A przecież miałam dopiero dwadzieścia pięć lat! Czegoś brakowało, coś dusiło, ale odpowiedź nie przychodziła albo po prostu ja przykładałam ucho do niewłaściwych drzwi. Czułam, że coś mogę zrobić, ale jak to z przyzwyczajeniami bywa, łatwiej się w nie zanurzyć i z nimi płynąć, niż zerwać. I zanim się obudziłam, kolejny raz zbierałam śmieci do swojego wewnętrznego plecaka. Strach przed oceną, narzekanie, wewnętrzny krytyk - je najtrudniej poddać recyklingowi, a z nimi jakoś się żyje. No właśnie jakoś, ale czy ten standard mi odpowiadał? Nie!
Odpowiedź przyszła szybciej niż myślałam. Moja frustracja rosła w siłę, a ja czułam się jak kłębek szarej wełny porzuconej w kącie, chociaż dookoła mnie byli przyjaciele. Wiedziałam, że nie chodzi tutaj o poczucie spełnienia, bo to jednak wtedy były duże słowa, ale coś nie dawało mi spokoju. Obserwowałam ludzi (właściwie, robię to nieustannie), przyglądałam się ich nawykom, odpowiedziom, sposobom reagowania na rozmaite wydarzenia i wtedy wydarzyło się coś przełomowego. Zrozumiałam, że zamiast robić listę rzeczy, których chcę się pozbyć, muszę zmienić przede wszystkim sposób patrzenia na świat, na swoje możliwości i otoczenie.
Pewne typy ludzi nigdy nie przestaną istnieć. Nie każdy pragnie głębokiej analizy siebie, nie każdy też chce poznać zakamarki swojej duszy. Ania Kęska (AniaMaluje) w jednym ze swoich znakomitych artykułów przytoczyła sytuację z życia prywatnego, która świetnie odzwierciedla ludzi hamujących nasz rozwój. Cokolwiek nie zrobisz będzie to nieodpowiednie, w złym momencie lub tonie...
"Moja babcia ma w zwyczaju wyszukiwanie sobie problemów. Kiedy nie ma, to go wymyśli. Cokolwiek robię, robię to niewłaściwie, albo w ogóle powinnam robić coś innego :) Gdy jako dziecko siedziałam na hamaku, słyszałam "co tak na tym dworze siedzisz, byś trochę do domu poszła". Gdy szłam do domu "co tak w tym domu siedzisz, na dworze tak pięknie". To był niekończący się młyn "byś ten hamak przewiesiła, tu lepiej", "o tu tu". "na hamaku tak niezdrowo, weź go schowaj i choć na trawie posiedzisz". "Trawa taka zimna, zaziębisz się, chodź na krzesło", "co tak siedzisz, byś poszła polatać albo na rowerze pojeździć" "bieganie takie niezdrowe, krzywe nogi będziesz miała jak ta Asia co za piłką biega"…"
Kojarzycie podobne sytuacje?
Ja znam takie osoby i może dzięki temu łatwiej jest mi monitorować własne zachowanie. Kiedy się zapędzam…stopuję i obserwuję ile złego zrobiło mi chwilowe narzekanie. Naprawdę nie warto. Może przynosi chwilową ulgę, bo wchodzisz w ten czarny muł, głębiej i głębiej, ale później równie ciężko z niego wyjść. Mechanizm satysfakcji, zadowolenia z życia i umiejętność cieszenia się z małych rzeczy - skrzypi, rdzewieje i w końcu przestaje działać, kiedy go nie używasz. Pamiętaj, że nasze zachowanie, sposoby reagowania, a nawet cechy charakteru, które przejmujemy nieświadomie - to średnia pięciu osób, którymi się otaczamy w swoim codziennym życiu.
Jak wyjść z tego kołowrotka, aby na nowo doceniać piękno tego świata? Nasze życie to ciągła prędkość, terminy, stres, pogoń (często nie wiadomo za czym) i ocean mętnych informacji. Niby tacy inteligentni, nowocześni, a gubimy się w prostych relacjach. Tracimy zdolność postrzegania i umiejętność obserwacji bez oceny. Bartłomiej Dobroczyński powiedział kiedyś "lepiej doznawać świata na świeżo, jak dziecko. I dzięki temu co chwila zaczynać nowe życie, a nie tylko o nim marzyć. (…) Jakość twojego życia bardzo by się podniosła, gdybyś umiał podążać uwagą - chwila po chwili, w pełni skoncentrowany - za tym, co się dzieje. Dzięki uważności nic nie blaknie. Siła wydarzeń jest większa, rzeczy - bliższe, pełne sensu i kolorów. Patrzysz na znane przedmioty tak, jakbyś widział je pierwszy raz."
Poczucie szczęścia wyrasta z wewnątrz
Wiecie co stawia mnie zawsze do pionu i sprawia, że nie mam ochoty przejmować się drobiazgami? Świadomość, że jesteśmy tutaj tylko na chwilę i nawet nie wiemy, kiedy ona minie. A więc, po co katować się ludźmi, którzy nas pomniejszają, źle nam życzą i podcinają nasze skrzydła? Po co angażować się w coś, co wyniszcza nas psychicznie i fizycznie…?
Kochani, to ostatni wpis z cyklu: "Szczęście szyte na miarę". Dziękuję za ogromne zainteresowanie i wiele prywatnych wiadomości. To one napędzają mnie do działania i sprawiają, że chcę tutaj przebywać! Do tematu szczęścia…wrócimy niebawem! :)
Ściskam Was!
KOLCZYKI - Elixa
PIERŚCIONEK - Elixa
SUKIENKA - Mango
KAPELUSZ - Mango
TORBA - Zara
PAZNOKCIE - Studio Papaya Kraków
Miejsce, w którym zrobiliśmy zdjęcia to słynna LIBRERIA ACQUA ALTA, o której pisałam Wam - tutaj.
przepiękne zdjęcia;) cudownie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńTo prawda... wielkie znaczenie ma nasze podejście ale i osób nas na co dzień otaczających. Mysle, ze każdy z nas ma momenty, że za bardzo zapędzi sie w kozi róg narzekania i marazmu... połowa sukcesu jest wtedy kiedy zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę. Można wtedy zacząć to zmieniać. Jednak mam teori, ze niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy a co gorsza niektórym to pasuje... i takie osób należy omijać szerokim łukiem... Jak to jest kochana że trafiasz w moje myśli :) piękne zdjęcia! 👌🏻
OdpowiedzUsuńdokładnie "jesteśmy tu tylko na chwilę"... piękne... jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mi pomoglaś tym wpisem. Niestety moja szefowa jest typem osobowości ktory potrafi zapędzić w kozi róg, umniejszając moim umiejętnością. Trudno ppracować z taką osoba pomimo że lubię swoją pracę. Czasem kilka dobrych słów może bardzo pomoc3sie podnieść. Dobrze że weekend;) Dabda
OdpowiedzUsuńkochana Twoje słowa to najpiękniejsza nagroda jaką mogłam otrzymać po opublikowaniu tego wpisu. Bardzo Ci dziękuję i ogromnie cieszę się, że odnalazłaś tutaj siłę…
UsuńŚciskam i życzę Ci wszystkiego dobrego.
zachwycam się tymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
Wspaniale u Ciebie!
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce <3
OdpowiedzUsuńGłębokie, a jednocześnie konkretne i przydające się rady.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta stylizacja! Zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńCarmelatte
Uwielbiam Twoje wyczucie, estetykę. Napawa mnie myślą o vintage, które tak kocham.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://noa-artpage.blogspot.com/
To mamy wspólną miłość… :)
Usuńpięknie napisane
OdpowiedzUsuńpieknie zdjęcia
To najpiękniejsze miejsce w sieci do jakiego ostatnio trafiłam. Pozwól, że rozgoszczę się i zostanę z Tobą na dłużej. Wydajesz się tak magiczna, aż trudno to opisać. Będę się dzielić spostrzeżeniami na bieżąco.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Monia
Moniu kochana, jak cudownie, że się tutaj pojawiłaś!
UsuńZostań ze mną na dłużej :)
Twoje teksty czyta się naprawdę przyjemnie. Masz ciekawy styl, z jednej strony posiadasz bogaty język, z drugiej wszystko jest takie jasne i czytelne. Szczerze gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję! :)
UsuńNiby wszystko jasne, ale dobrze jest wczytać się w to na nowo...
OdpowiedzUsuńWiesz, tutaj w tych kolczykach kojarzysz mi się z diwą z lat 80. :) super wyglądasz w takiej biżuterii!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bardziej uwielbiam Twoje motywujące, pełne życiowej mądrości teksty czy te przepiękne klimatyczne zdjęcia...? Chyba jedno i drugie! <3
OdpowiedzUsuńKashienka dziękuję! :)
UsuńJak zawsze w świetnym stylu :) Piękna stylizacja i ciekawy post. Pozdrawiam i czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia! Jakim sprzętem robione? :> Analog?
OdpowiedzUsuńNie, to nie analog :) Mamy Nikona d750 i dwa obiektywy: Nikkor 50 mm 1.4 + Nikkor 24 - 70 mm 2.8
UsuńKlimat to kwestia postprodukcji :)
a możesz zdradzić czy używasz do postprodukcji jakiś gotowych presetów? zdjęcia mają świetny klimat :)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z gotowych filtrów :) Bardzo lubię Lightroom i Picasę oraz Photoshop :)
UsuńTwoje słowa właśnie mi uświadomiły, że w takim życiu trwam. Wiem, że nie jestem ideałem ale ciągła krytyka mojego męża sprawia, że ciężko się cieszyć. Mam dobrą pracę, wspaniałe dzieci ale ta wieczna krytyka nie pozwala mi spokojnie funkcjonować. Ja to wszystko wiem, ale czy takie osoby wiedzą, że swoim postępowaniem niszczą człowieka?
OdpowiedzUsuńZacznij od spokojnej rozmowy…przedstaw swój punkt widzenia, spróbuj dojść do jakiegoś kompromisu, a kiedy to nie pomoże odważ się na radykalniejsze zmiany. Czas, który spędzamy tutaj na ziemi to "chwila, może dwie", jak śpiewał Stanisław Sojka, dlatego warto je przeżyć zgodnie z tym co mówi nam nasze serce.
UsuńSuper miejsce i zdjęcia rewelacyjne! :)
OdpowiedzUsuń