17 maja 2016

Cierpliwość. Czy ma sens? I kiedy się sprawdza? / biżuteria Apart


zegarki elixa | wspolpraca z apart | blogi modowe | shinysyl | cammy | blogerki modowe
 Odkąd pamiętam cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną. Chciałam teraz, już. Bez esencji czekania i chwili niewiedzy. Najbardziej interesowało mnie to co będzie - następnego dnia, w wolny weekend, w święta, w wakacje… Taka zwyczajna dziecięca ciekawość, która pozostała ze mną do czasów nastoletnich. Wtedy wiele się zmieniło i dzięki pewnym (nieprzyjemnym) sytuacjom życiowym, których doświadczyłam, zrozumiałam, że najlepsze co mogę zrobić dla siebie i bliskich to właściwie przeżyć dzisiejszy dzień. Bo tak naprawdę to on determinuje każdy kolejny dzień z kalendarza, a jednocześnie nie odbiera nam narzędzi do właściwego odczuwania wszystkiego co nas spotyka…


Cierpliwe przejście przez różne sytuacje (szczególnie te ciężkie) daje nam niezwykłą naukę i uczy tajemnej wiedzy, ale tylko te osoby, które faktycznie chcą w sobie pielęgnować cierpliwość. Gdybym wtedy powiedziała, że nie chcę - najprawdopodobniej nie skończyłabym studiów, nie miałabym teraz cudownego Męża i z pewnością nie prowadziłabym bloga. Przejście przez kryzysowe momenty pozwoliło mi spojrzeć na siebie i swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Wiem, nie było łatwo. Ale czy kogoś życie jest łatwe i idealne? Pewnie, że nie jest. 


Kiedyś patrzyłam na zegarek i czekałam na jutro. Myślałam o tym co będzie, odliczałam czas. Dzisiaj wiem, że każde jutro ma swoje patenty, sposoby i schrony. 

Kiedyś przypominałam chłopca imieniem Maksym...

Maksym był chłopcem, który nie lubił czekać. W czasie zimy, gdy jeździł na łyżwach, nie mógł się doczekać lata, by móc popływać. Gdy nadchodziło tak wyczekiwane lato, pragnął, by nastała szybko jesień. Chciał zbierać grzyby w pobliskim lesie.
Gdy ktoś pytał Maksyma, czego najbardziej pragnie, otrzymywał odpowiedź:
- Chciałbym, by czas płynął szybko…
Pewnego jesiennego dnia Maksym usłyszał, że ktoś go woła. Odwrócił się i zobaczył staruszkę, która obserwowała go przyjaźnie. Staruszka pokazała chłopcu srebrne pudełeczko z małym otworkiem, z którego wychodził złota nić i powiedziała:
- Popatrz, Maksymie. Ta cienka nić jest nicią twego życia. Jeżeli naprawdę tak bardzo pragniesz, by czas płynął ci szybko, musisz jedynie pociągnąć trochę za tę nić. Maleńki kawałek nitki odpowiada jednej godzinie życia. Pamiętaj jednak, by nikomu nie powiedzieć o tym, że posiadasz to pudełeczko i niech ci się szczęści.

Staruszka zniknęła. Następnego dnia w szkole Maksym postanowił użyć nitki, żeby skrócić lekcję. Pociągnął ze zdecydowaniem kawałeczek nitki i usłyszał głos nauczyciela, który mówił:
- Lekcje są skończone. Możecie iść do domu.
Maksym pomyślał: „Ach! Jakby to było dobrze móc skończyć już szkołę i zacząć pracować!” Pewnej nocy postanowił pociągnąć silnie za nitkę. Następnego ranka obudził się jako dorosły człowiek, okazało się, że ma wąsy, jest inżynierem i zbudował już ładną fabrykę. Był bardzo zadowolony ze swego zawodu i przez pewien czas pociągał za sznurek powoli, na tyle tylko, aby starczało zawsze pieniędzy do końca miesiąca.

Poznał Marysię. Był to wspaniały ślub. Jeden szczegół jednak bardzo zasmucił Maksyma: jego mama postarzała się i miała wiele siwych włosów. Żal mu się zrobiło, że tak często pociągał za magiczną nić i przysiągł sobie, że teraz, gdy jest dorosły, nie będzie więcej tego robić.
Ale pewnego dnia Marysia oświadczyła mu z radością, że oczekuje maleństwa. „Oczekiwać” – ten czasownik nigdy nie podobał się Maksymowi. Nie potrafił oprzeć się pokusie, by jak najszybciej móc uściskać syna i zaczął pociągać za nitkę codziennie. Pewnego dnia pociągnął zbyt mocno i następnego dnia był o wiele starszy. Miał już dwóch synów: jeden chodził do liceum, a drugi na uniwersytet. I tak wszystko zaczęło się od nowa.

Ilekroć zaistniał jakiś problem, Maksym pociągał za nić, aby rozwiązać go szybko. Gdy źle szły interesy, gdy ktoś był chory, gdy chciał wiedzieć, kto zwycięży w rozgrywkach piłki nożnej, a nawet, gdy chciał wiedzieć, jak skończy się telewizyjny serial. Pewnego ranka Maksym zobaczył siebie w lustrze i stwierdził, że ma siwe włosy. Czuł się bardzo zmęczony i niezadowolony. Teraz dom był pusty, a Marysia (jakże postarzała się również i ona!) nie mogła zrozumieć, dlaczego ona i jej mąż niewiele pamiętają z życia spędzonego wspólnie.
- Czy i tobie się wydaje, że wszystko minęło jakby w jednej chwili? Jak to możliwe, że nasze dzieci tak szybko urosły?
Maksym nie mógł odpowiedzieć i czuł się bardzo smutny. Byli już schorowanymi staruszkami i dni dłużyły im się bardzo. Ale teraz Maksym pilnował się, by nie pociągać za magiczną nić. Pewnego dnia, gdy drzemał w parku na tej co zazwyczaj ławeczce, usłyszał, że ktoś go woła. Otworzył oczy i zobaczył staruszkę, która przed wielu, wielu laty podarowała mu pudełeczko z magiczną nicią.
- A więc Maksymie, jak ci się udało? Czy magiczna nić uszczęśliwiła cię, czy spełniła twoje marzenia?
- Nie wiem… dzięki tej nici nigdy nie musiałem czekać ani zbytnio cierpieć w mym życiu, ale teraz stwierdzam, że wszystko minęło za szybko i oto jestem już stary i słaby. Chciałbym znów być dzieckiem – powiedział Maksym ze wstydem – i móc jeszcze raz przeżyć życie bez magicznej nici. Chciałbym żyć jak wszyscy ludzie i przyjąć wszystko, co życie mi przyniesie, chciałbym pozbyć się niecierpliwości.
- Nie pozostaje nic innego, jak oddać pudełeczko… Życzę ci wiele szczęścia, Maksymie!
Gdy tylko pudełeczko znalazło się w dłoni staruszki, Maksym zasnął głębokim snem.
- O, ty śpiochu! Pobudka! Wstawaj już!

Maksym otworzył oczy i spostrzegł, że leży w swym łóżeczku, a nad nim stoi mama (młoda i piękna) i patrzy na niego czule. Pobiegł do lustra i ujrzał w nim swą twarz dziecka. Ucałował i uściskał mamę, jakby od stu lat jej nie widział.

W bajce bohater budzi się i znów jest dzieckiem... W bajce pociąganie za nitkę jest tylko przestrogą, złym snem. A teraz odłóż już to pudełeczko. Nie poganiaj, nie pospieszaj!


apart wspolpraca
sesja modowa | blog o modzie
shinysyl | cammy | krakow | apart | elixa | blogerki razem na sesji

Zapraszam Was do obejrzenia efektów wspólnej sesji z ShinySyl, powstałej przy współpracy z marką Apart.

sesja z shinysyl | moda | blog modowy | blogi o modzie
krakow | sesja w krakowie | styl | moda |
apart sesja | elixa | blogerki modowe | wspolna sesja blogerek modowych
bizuteria apart
zdjęcia: Mateusz & Cyryl

ZEGAREK - Elixa via Apart
BRANSOLETA - Elixa via Apart
KOSZULA - H&M Trend
SPODNIE - Peperuna (podobne znajdziesz Tutaj)
MARYNARKA - Mango (podobne znajdziesz Tutaj)
BALERINY - Tallinder (podobne znajdziesz Tutaj)
OKULARY - CheapMonday
TOREBKA - Phillip Lim
PAZNOKCIE - Studio Papaya Kraków


Strój ShinySyl:
ZEGAREK - Elixa via Apart
SPODNIE - Tallinder
BLUZKA - Medicine
PASEK - Reserved
APASZKA - H&M
TOREBKA - Saint Laurent
BUTY - Reserved
« Nowszy post Starszy post »

13 komentarzy

  1. hmmm zatrzymałam się na chwilę ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na takie posty czekam ,uwielbie je czytac,tyle madrasci a mozna je znalezsc tylko na Twoim blogu.Na zdjeciach jak zwykle pieknie wygladasz oczywiscie Twoja kolezanka tez.Serdecznie pozdrawiam !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oah, cierpliwość to coś z czym mi stanowczo nie por drodze :D

    RudaUrodowo - alternatywnie o urodzie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny post, bardzo się wzruszyłam, uwielbiam takie wpisy i zawsze czekam z "niecierpliwością" na kolejne!!! Pozdrawiam!

    www.ladyagat.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pouczająca bajka..i piękna biżuteria- uwielbiam Apart :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana zakochałam się w piątym zdjęciu! Już nie mogę się doczekać, kiedy znowu się spotkamy!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze, dajesz cos dla oka i cos do przemyslenia:) Dla duszy i dla ciala...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Wasze wspólne zdjęcia ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcia, szczególnie 5 :) a post pochłonęłam go jak ciastko, am am :D
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze świetny post:)

    http://www.ladycrazyloop.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Należę do bardzo cierpliwych osób.
    Jednak tak jak wszystko moja cierpliwość ma swoje granice.
    W pracy muszę być cierpliwa i pomocna.
    Jednak jeśli ktoś nadużywa mojej dobroci potrafię wybuchnąć.
    Bardzo fajny post i stylizacje.

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/


    OdpowiedzUsuń
  12. Generalnie cierpliwosc w zyciu zawsze poplaca. Ja niestety czesto ja trace ;( pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dwie piękne, eleganckie Panie, które lubię i mam przyjemność znać osobiście :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram